Jak było za komuny - dobrze czy źle? (734)

Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): -
Ale obecnie jest lepiej i nie chciałbym żeby kiedykolwiek tamte czasy wróciły poza drobnym faktem, że pieniędzy nie ma a towarów na półkach zatrzęsienie i o człowieka jakoś nikt nie dba ani się nim nie przejmuje tak jak dawniej.
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Przykladow...tysiace.
teraz pracuje w Niemczech i klepie bide....
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): -
Gość Urodziłam się w 50 roku,1968 skończyłam szkołę średnią i zaczęłąm pracować.Pracowałam i uczyłam się dalej.Pracy było dużo,zarobki nie były rewelacyjne ale dało się żyć,bawić i wyjechać raz w roku na wczasy z ORBISU za granice Polski.W sklepach oprócz cytrusów było wszystko ,jak się chciało kupić coś ekstra to kupowało się dolary u konika i w peweksie można było kupić ciuch zachodni.Dopiero jak zaczęły się rozruby,strajki,związkowcy zaczęli w zakładach pracy tworzyć po 10 związków w jednym zakładzie, zrobił się cyrk.Gazety zaczęły pisać o falach strajków w całej Polsce,ludzie rzucili się do sklepów bo szykuje się wojna,tak prasa pisała.Wykupili wszystko,był moment że nawet nie było octu.Ogólny fioł udzielił się ludziom.Ci co mieli pieniądze mieli w domu po 100 kg cukru,kaszy,mąki,masła. Dlatego zostały wprowadzone kartki,.W moim domu były 4 kartki żywnościowe,dwie dziecięce, dwie dla pracujących.Nieraz jednej wogóle i wykupiłam bo wystarczały 3 kartki.Wtym czasie urządzałam remont w mieszkaniu,zakładałam etażowe centralne,kafelkowałam kuchnię i łazienkę.Żyło się dobrze.Obecnie współczuję moim dzieciom.W Polsce żyje się dużo gorzej w tej chwili niż za moich czasów.Cóż z tego że mają pomarańcze,mandarynki,pamelo,winogrona w zimie.KOMUNY nie było. Nie było nawet realnego socjalizmu. Była PZPR-Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To tylko taki wstęp. Potwierdzam każdziusieńkie słowo z wpisu wyżej. Ci co piszą tylko o „sławetnym occie” nie maja pojęcia jak NAPRAWDĘ było. By nie powielać tego co wyżej a co prawdą jest – dodam: był obowiązek nauczania, szkolna dyscyplina ( nie mylić z reżimem), kto chciał ten i był zdolny mógł zdobywać wiedzę na wyższych uczelniach BEZPŁATNYCH!. Realnie bezpłatnych. Kto chciał pracować – miał pracę. Nie było tak ogromnych majątków jak dziś – bo nie było takich przekrętów. Kto miał wykształcenie dobre, dobra prace- stawiał dom, kształcił dzieci i żył bardzo godnie. Przeciętna, pracująca rodzina mogła ( jak wyżej) wyjechać właśnie z Orbisem na trzytygodniowe wczasy Bułgaria+Rumunia+Węgry. Byliśmy traktowani jak królowie. Każdy zakład pracy miał potężne zaplecze socjalne i własne ośrodki wczasowe. Były rokrocznie wczasy, kolonie dla dzieci – najpierw cały m-c, potem trzy tygodnie. Przewóz dzieci na koszt pracodawcy. Kobiety w ciąży były bezpieczne i pod ochroną!. Bezpieczne były po macierzyńskim!. A teraz niech któraś z Was urodzi – to straci pracę. Kasa: mojej rodzinie starczało na wszystko. Yak jw. – dolce od „koników” i w Pewexie do wyboru i koloru wszystko. Kosmetyki, żarcie, wódeczka przednia itd. Rozróby zaczęły się gdy chciano podnieść cenę cukru o 10 groszy!!!. Wtedy powstała solidarność, zaczęły się rozróby i wykup towarów w sklepach ( tak jak teraz na Haiti) lub w Stanach w ubiegłym roku. Kartki, he,he. Przeżreć tego nie można było. Kiedys opisywano „zejście” starszej pani, która zakończyła żywot na tapczanie wypełnionym po brzegi masłem. Tak oto było żle. Kartki na wódeczkę zamieniało się na fajki i odwrotnie lub wedle potrzeb stron. Stan wojenny: sąsiad sąsiadowi rąbał drzwi lub jak się czyjaś
fizjonomia nie podobała to donosili do „opozycji”. W nocy drzwi takich ludzi były oznakowane rysunkiem szubienicy. BEZPIECZEŃSTWO, które było – diabli wzięli. A było super bezpiecznie.
DZISIAJ ŻYJE SIĘ LUDZIOM JAK W SLAMSACH AMERYKAŃSKICH!! Bieda z nędzą żywot pędzą. Pozostawiam bez komentarza pytanie: kto chciałby mieszkać w „takiej ameryce jak dziś”. Mnie to ganc pomada – ja swoje mam ale moje dzieci? A WY???
Ps: Moja Mama uwielbiała dorsza i śledzia. Ukradkiem po zakupie niosła, by nikt nie widział- bo było to żarcie dla biedoty!. A dziś dorsz to rarytas na zakup którego nie stać nie jedną rodzinę. Temat rzeka.
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
tyrystor32 A GDZIE BYŚ WOLAŁ MIESZKAĆ W ROSJI, CZY W STANACH......NO WŁAŚNIE, NO TO MASZ ODPOWIEDŻ !IDIOTO NIGDY NIE BYLISMY ROSJA A USA TEZ NIE BEDZIEMY-widziales jak aresztuja demokratyczni amerykanie jak ktos pije np piwo z puszki bez torebki,gleba kolano na kark i kajdanki,ani w rosji ani w usa nie mieszkalem,ale bylem i u jednych i drugich na malych imprezach i amerykanie to wieksze sztywniaki,ile lat amerykanie mieli okupacja i rozbiory?-nara
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
YHMABRAWO BRAWO-TAK WLASNIE BYLO,jestem z Gdyni i przypomniales mi i faktycznie jesc ryby to byl obciach a bylo ich duzo ,cala hala rybna.Gość Urodziłam się w 50 roku,1968 skończyłam szkołę średnią i zaczęłąm pracować.Pracowałam i uczyłam się dalej.Pracy było dużo,zarobki nie były rewelacyjne ale dało się żyć,bawić i wyjechać raz w roku na wczasy z ORBISU za granice Polski.W sklepach oprócz cytrusów było wszystko ,jak się chciało kupić coś ekstra to kupowało się dolary u konika i w peweksie można było kupić ciuch zachodni.Dopiero jak zaczęły się rozruby,strajki,związkowcy zaczęli w zakładach pracy tworzyć po 10 związków w jednym zakładzie, zrobił się cyrk.Gazety zaczęły pisać o falach strajków w całej Polsce,ludzie rzucili się do sklepów bo szykuje się wojna,tak prasa pisała.Wykupili wszystko,był moment że nawet nie było octu.Ogólny fioł udzielił się ludziom.Ci co mieli pieniądze mieli w domu po 100 kg cukru,kaszy,mąki,masła. Dlatego zostały wprowadzone kartki,.W moim domu były 4 kartki żywnościowe,dwie dziecięce, dwie dla pracujących.Nieraz jednej wogóle i wykupiłam bo wystarczały 3 kartki.Wtym czasie urządzałam remont w mieszkaniu,zakładałam etażowe centralne,kafelkowałam kuchnię i łazienkę.Żyło się dobrze.Obecnie współczuję moim dzieciom.W Polsce żyje się dużo gorzej w tej chwili niż za moich czasów.Cóż z tego że mają pomarańcze,mandarynki,pamelo,winogrona w zimie.KOMUNY nie było. Nie było nawet realnego socjalizmu. Była PZPR-Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To tylko taki wstęp. Potwierdzam każdziusieńkie słowo z wpisu wyżej. Ci co piszą tylko o „sławetnym occie” nie maja pojęcia jak NAPRAWDĘ było. By nie powielać tego co wyżej a co prawdą jest – dodam: był obowiązek nauczania, szkolna dyscyplina ( nie mylić z reżimem), kto chciał ten i był zdolny mógł zdobywać wiedzę na wyższych uczelniach BEZPŁATNYCH!. Realnie bezpłatnych. Kto chciał pracować – miał pracę. Nie było tak ogromnych majątków jak dziś – bo nie było takich przekrętów. Kto miał wykształcenie dobre, dobra prace- stawiał dom, kształcił dzieci i żył bardzo godnie. Przeciętna, pracująca rodzina mogła ( jak wyżej) wyjechać właśnie z Orbisem na trzytygodniowe wczasy Bułgaria+Rumunia+Węgry. Byliśmy traktowani jak królowie. Każdy zakład pracy miał potężne zaplecze socjalne i własne ośrodki wczasowe. Były rokrocznie wczasy, kolonie dla dzieci – najpierw cały m-c, potem trzy tygodnie. Przewóz dzieci na koszt pracodawcy. Kobiety w ciąży były bezpieczne i pod ochroną!. Bezpieczne były po macierzyńskim!. A teraz niech któraś z Was urodzi – to straci pracę. Kasa: mojej rodzinie starczało na wszystko. Yak jw. – dolce od „koników” i w Pewexie do wyboru i koloru wszystko. Kosmetyki, żarcie, wódeczka przednia itd. Rozróby zaczęły się gdy chciano podnieść cenę cukru o 10 groszy!!!. Wtedy powstała solidarność, zaczęły się rozróby i wykup towarów w sklepach ( tak jak teraz na Haiti) lub w Stanach w ubiegłym roku. Kartki, he,he. Przeżreć tego nie można było. Kiedys opisywano „zejście” starszej pani, która zakończyła żywot na tapczanie wypełnionym po brzegi masłem. Tak oto było żle. Kartki na wódeczkę zamieniało się na fajki i odwrotnie lub wedle potrzeb stron. Stan wojenny: sąsiad sąsiadowi rąbał drzwi lub jak się czyjaś
fizjonomia nie podobała to donosili do „opozycji”. W nocy drzwi takich ludzi były oznakowane rysunkiem szubienicy. BEZPIECZEŃSTWO, które było – diabli wzięli. A było super bezpiecznie.
DZISIAJ ŻYJE SIĘ LUDZIOM JAK W SLAMSACH AMERYKAŃSKICH!! Bieda z nędzą żywot pędzą. Pozostawiam bez komentarza pytanie: kto chciałby mieszkać w „takiej ameryce jak dziś”. Mnie to ganc pomada – ja swoje mam ale moje dzieci? A WY???
Ps: Moja Mama uwielbiała dorsza i śledzia. Ukradkiem po zakupie niosła, by nikt nie widział- bo było to żarcie dla biedoty!. A dziś dorsz to rarytas na zakup którego nie stać nie jedną rodzinę. Temat rzeka.
Re: Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): Gość -
- jak było za komuny
- polska za komuny
- jak bylo za komuny
- czasy komuny w polsce
- praca za komuny
- zycie za komuny
- życie za komuny
- dlaczego teraz pracownikiem gorzej traktowani niz za komuny
- za komuny
- komuna nie zła
- co dobrego o komunie
- kartki w polsce za komuny
- co bylo zlego za komuny
- Czemu za komuny strjkowalo
- Za komuny w polsce co bylo?
Jak było za komuny - dobrze czy źle?
Napisał(a): -
Zgłoś do usunięcia | Link
Komuno wroc,czy tez na odwrot,nigdy nie wracaj?